Oto i bohaterowie :P
1) Na pierwszy ogień pójdzie maskara The Colossal z Maybelline.
Kultowa maskara tej firmy na mnie też zrobiła duże wrażenie. Tusz wspaniale wydłużał i pogrubiał moje rzęsy, dając efekt wręcz teatralny. Lubię ją i często do niej wracam. Nie kruszy się, choć czasami odbija na powiece.
2) Kolejną maskarę prezentuje firma Oriflame.
Ma podwójną szczoteczkę i zawsze zastanawiało mnie, jak to się mieści w tej jednej rączce:P
Też ją lubię. Daje naturalny efekt wydłużenia i pogrubienia. Zazwyczaj stosuję ją, gdy chcę, aby moje rżesy wyglądały naturalnie. Czy do niej powrócę? Jeśli będzie w promocji to na pewno :)
3) Następna to maskara z Eveline.
4) I ostatnia- maskara z Loreal'a.
Na początku użytkowania sklejała rzęsy i bardzo mi się nie podobała. Jednak z czasem wspaniale wydłużała rzęsy. Znajomi pytali, czy przedłużałam rzęsy, co oczywiście było nieprawdą, bo efekty takie dawała właśnie ta maskara. Po czasie stała się jedną z ulubionych moich maskar. Polecam, choć ceny tej firmy czasami przerażają.
A może Wy również natknęłyście się na maskarę, która Was pozytywnie zaskoczyła? Podzielcie się swoimi odkryciami. :)
Pozdrawiam.
:):):):):)
pierwszej szczerze nienawidzę, reszty nie znam ;) uwielbiam telescopic loreala i mascary max factora;)
OdpowiedzUsuń